Trasa łatwa i przyjemna, idealna na krótki jesienny lub zimowy dzień. Do tego na szlaku znajduje się wszystko czego górska dusza pragnie. Nieziemskie widoki na cztery strony świata i trzy państwa. Pyszne i kultowe jagodzianki z Hali Boraczej. Zastrzyk endorfin podczas górskiej wspinaczki. Szlak przez Bukowinę, Prusów, Halę Boraczą i Suchą Górę jest jednym z bardziej widokowych i satysfakcjonujących szlaków w tej części Beskidu Żywieckiego.
Jesienią i zimą tak milo jest spędzać czas w domu pod kocykiem... Aby wyjść z tej ciepłej strefy komfortu potrzeba czasami jakiegoś bodźca. Dla mnie takowym staje się niezwykle widokowa, atrakcyjna i niedługa trasa, która nie tylko pozwoli nabrać świeżego powietrza w płuca, ale i odbierze ten oddech z wrażenia. Moja propozycja jest prosta: najpierw widokowe wzgórze Bukowina z uroczo położonymi fortyfikacjami. Następnie przyjemna wspinaczka na Borucz i Prusów przez obłędnie widokowe polany z panoramą na góry Polski, Czech i Słowacji. Słodki bonus w postaci drożdżowego klasyka z Hali Boraczej, czyli puchatej jagodzianki. A na koniec obserwacja popołudniowego słońca zachodzącego za szczytami Beskidu Żywieckiego i Małej Fatry. Może być?
Szlak: Węgierska Górka - Prusów - Hala Boracza - Sucha Góra - Rajcza
Opisana przeze mnie trasa to łącznie około 18 kilometrów. Poradzą z nią sobie bardziej lub mniej wprawieni górscy wędrowcy. Na poniższej mapie zaznaczony jest odcinek znakowany, jednak polecam opuścić go na chwilę, aby przespacerować się łagodnym wierzchołkiem Bukowiny. Nie tylko znajduje się tam ciekawy obiekt historyczny, ale roztacza się piękna panorama na Kotlinę Żywiecką i przełom Soły.
Odcinek ten będzie dobry na krótkie już jesienne lub zimowe dni, choć sprawdzi się o każdej porze roku. Niech was jednak nie zmyli niedługi kilometraż. Szlak maluje takie pejzaże, że warto mu poświęcić cały dzień, aby móc niespiesznie delektować się tymi pysznymi widokami.
Na trasie będzie trochę przewyższeń, wszak zaczynamy wędrówkę w dolinie Soły (400 m n.p.m.) i wspinamy się na najwyższe na szlaku: Prusów (1010 m) i Suchą Górę (1040 m). Jednak, jako że przez około 80% trasy rozpościera się przed nami panorama na co najmniej jedną z czterech stron świata, żaden ciepły kocyk nie może się z tym równać!
Odcinek 1: Węgierska Górka - Fort Wędrowiec, Wąwóz i Wyrwidąb
Zaczynamy wycieczkę w Węgierskiej Górce. Na miejsce dojechać można pociągiem relacji Katowice - Zwardoń. Spod dworca łapiemy czerwony szlak i podążamy za nim na pierwszym odcinku dzisiejszej trasy. Doprowadza nas do jednego z czterech schronów bojowych wybudowanych na terenie Westerplatte Południa, jak zwą Węgierską Górkę. Fortyfikacje miały na celu bronić doliny Soły podczas walk II wojny światowej. Pierwszy na trasie jest Fort Wędrowiec, jedyny wyremontowany i pełniący funkcję pomnika pamięci narodowej. Wewnątrz schronu znajduje się małe muzeum, a na zewnątrz tablice informacyjne oraz kolekcja armat i moździerzy. Obiekt ciekawy, jednak ja wyrywam się już do kolejnych. Ich wyjątkowe położenie przekona do lekcji wojennej historii nawet tych najmniej zainteresowanych.
Jeszcze chwilę podążamy za szlakiem czerwonym, po czym odbijamy w lewo w ulicę Bukowina. Drugą i szybszą opcją jest iść prosto i skręcić dopiero w ulicę Łagodną, która prowadzi bezpośrednio do fortu Wąwóz. Ja wybieram pierwszą opcję, gdyż chcę odwiedzić bacówkę Na Bukowinie znajdującą się na Szlaku Wołoskim.
Za bacówką, należy skręcić w lewo i podążać w górę, aby wejść na łagodny szczyt Bukowiny. Od tego momentu zaczynają nam towarzyszyć rozległe widoki, które opuszczą nas dopiero w Rajczy. Zaraz za wierzchołkiem wyłania się już fort Wyrwidąb, pięknie położony na połogiej polanie. Wokół roztacza się panorama na Żywiec i okoliczne wsie położone w Kotlinie Żywieckiej. Z prawej ciągnie się grzbiet Baraniej Góry, zanim Skrzyczne. Na wprost dwie części Beskidu Małego rozdzielone przełomem Soły. Naprawdę warto dołożyć tych kilku dodatkowych kroków!
Następnie schodzimy do zarośniętego drzewami kawałka ziemi. Tam ukryty jest fort Wąwóz. Jeżeli już przy nim byliśmy, idziemy w kierunku widocznej spod Wyrwidębu asfaltowej uliczki i skręcamy w prawo. W pewnym momencie dołączamy znów do szlaku czerwonego, choć tym razem trochę ‘pod prąd’. Przy głównej ulicy zostawiamy GSB, które zamieniamy na szlak niebieski. To on będzie teraz naszym przewodnikiem, aż do samego końca trasy. Szlak biegnie wpierw ulicą, po czym zakręca przy drewnianej dzwonnicy loretańskiej, wchodząc do młodego lasu.
Odcinek 2: Żabnica - Borucz - Prusów - Hala Boracza
Po chwili wspinaczki pod górkę, za nami pojawia się już panorama na zabudowania Żabnicy. Wychodzimy na szeroką polanę podchodzącą pod Palenicę. Im wyżej tym rozleglejsze widoki. To dobra motywacja do dalszej wspinaczki. Po lewej z doliny Soły przez Glinne wznosi się ramię Baraniej Góry. Za nim wyłania się Skrzyczne. Brama Wilkowicka rozdziela Beskid Śląski od Małego. Ten ostatni sam przepołowiony jest doliną rzeki Soły, której erozyjna energia jest łatwo dostrzegalna z naszej wysokości.
Skrajem polany idziemy pod górę. Na polanie Pasionki mijamy malowniczą, samotną jodłę z niewielką kapliczką oraz leśną szkółkę. Osiągamy kolejny szczyt - Borucz (809 m). Za nim kolejna malownicza polana ze starymi szałasami. Stąd widoki na trzy Beskidy: Żywiecki, Śląski i Mały.
Idziemy dalej. Przed nami malownicza kręta droga na szczyt Prusowa. Za nami zaś szeroka panorama na pokryte poranną mgłą góry i doliny Beskidu Żywieckiego i Śląskiego. Wejście na Prusów się wydłuża przez ciągłe obracanie się za siebie.
Osiągając wierzchołek, szlak prowadzi dalej płaskim grzbietem Prusowa. Jeszcze nie tak dawno stanowił jeden z najwyżej położonych terenów uprawnych, dziś grzbiet powoli zarasta lasem, świerkami i jałowcami. Tutaj także nie brakuje widoków, choć tym razem w innym kierunku. Dumnie pręży się potężna Romanka, za nią Pilsko, a obok Rysianka z Lipowskim Wierchem. Gdzieś z tyłu pojawia się też ośnieżony szczyt Babiej Góry.
Odcinek 3: Hala Boracza - Hala Cukiernica - Sucha Góra - Rajcza
Szlak sprowadza w dół na siodło Hali Boraczej. Stoi tu kilka zabudowań, w tym popularne schronisko, istniejące w tym miejscu od 1925 roku (choć przebudowywane i to niekoniecznie w dobrym stylu). W weekendy spotkamy tu dość licznych turystów, w miarę możliwości warto więc wybrać na tą wycieczkę środek tygodnia. Ja lubię mieć góry tylko dla siebie. Na szczęście drożdżowy klasyk z Hali Boraczej, czyli pyszne jagodzianki dostępne są codziennie. Przy schronisku mija nam już ponad połowa trasy, więc jagodzianki się jak najbardziej należą!
Ze schroniska szlak prowadzi nas na niewielką choć uroczą polanę Cukiernica Niżna z drewnianym szałasem. Przy nim skręcamy w prawo za niebieskimi znakami. Pośród wyższych i niższych drzew i krzewów wędrujemy niewymagającą dróżką. Widoki nie opuszczają nas na krok, zmienia się tylko perspektywa. Tym razem mamy ogląd na Halę Boraczą ze schroniskiem, Prusów i ciemną dolinę Milowskiego potoku.
Szlak pnie się delikatnie w górę, mijamy polanę Cukiernicę Wyżną i wśród świerków wspinamy się na Suchą Górę. Sam szlak omija jej wierzchołek, ale polecam ponownie dołożyć kilka metrów i wdrapać się na szczyt Suchej Góry. Sama podszczytowa polana i jej pofałdowana rzeźba połyskująca w promieniach popołudniowego słońca warta jest doświadczenia. A pejzaż otaczających wierzchołków też niczego sobie. Na polanie ‘ślady’ owieczek, kamienne ruiny. Pod szczytem od strony południowej stroi trochę ukryta acz bardzo klimatyczna ogólnodostępna wiata turystyczna, choć nie leży na naszym dzisiejszym szlaku.
Schodzimy z Suchej Góry i wracamy na szlak. Przechodzimy obok polanki, na której zasadzono młode jodły, zaczątek przyszłego lasu. Na dalszym odcinku szlaku będzie już tylko płasko albo z górki. Zmienia się znów kąt panoramy. Teraz obróciliśmy się w stronę południowo-zachodniej części Beskidu Żywieckiego z ciemnym Muńcułem na pierwszym planie. W tle Mała Fatra. Ten rozświetlony krajobraz towarzyszyć już nam będzie aż do momentu zejścia do pierwszych zabudowań górnych przysiółków Rajczy, położonych w dolinie Białego Potoku.
Na sam koniec kamieniste i strome zejście, po czym wychodzimy na drogę wyłożoną kamiennymi płytami a dalej na ulicę prowadzącą wprost do dworca PKP Rajcza. Mając wolną chwilkę można odwiedzić centrum miejscowości, gdzie również znajduje się stacja kolejowa - Rajcza Centrum.
Mam nadzieję, że te piękne panoramy przekonają was do porzucenie ciepłego kocyka i wyruszenia na trasę. Ja polecamją całym sercem i żołądkiem!
Super! Fajna relacja z wyprawy i jak zawsze przepiękne zdjęcia!