top of page

Teneryfa bez samochodu, czyli o eko-podróżowaniu na Teneryfie.

Ekoturystyka w miejscach masowej turystyki, takich jak Teneryfa, jest wyzwaniem. Overtourism to problem, z którym mierzyć się będzie coraz więcej krajów i turystów. Zrównoważone podróże warto więc zacząć już dziś. Zapraszam na Teneryfę w stylu eko!



Ostatnio Teneryfę ogarnęły strajki mieszkańców sprzeciwiających się masowej turystyce, która osiągnęła paraliżujące rozmiary. „Twój raj, moja udręka” – to hasło reprezentowało poglądy stałych mieszkańców wyspy. Ogromna liczba turystów, budowa nowych hoteli, wysokie koszty wynajmu, ogólne problemy z mieszkalnictwem, popsute drogi i wieczne korki. W 2023 roku Teneryfę odwiedziło 14 milionów turystów, czyli prawie siedem razy tyle ile wynosi liczba stałych mieszkańców (2,2 miliona). Protestujący powtarzają, że strajki nie są skierowane bezpośrednio w turystów, ale w to jak zorganizowana jest branża turystyczna. Obecny model negatywnie oddziałuje na życie mieszkańców oraz środowisko przyrodnicze wyspy. Odpowiedzią na overtourism ma być zrównoważona turystyka.


Nie dotarłam do bardziej szczegółowych postulatów jak Teneryfa zamierza ugryźć to kwaśne turystyczne jabłko. Jedną z regulacji ma być eco tax, czyli podatek turystyczny od odwiedzania cennych przyrodniczo miejsc, takich jak Las Cañadas, park wiejski Teno czy wąwóz Masca. Turystyka na Teneryfie przynosi mieszkańcom zyski (ok. 35% PKB i 40% miejsc pracy). Jednak mieszkańcy zdają się być zdeterminowani do zmiany. Już kilka lat temu wprowadzono limity wejść na wulkan Teide. Co jest w pełni zrozumiałe, nie tylko ze względów ochrony przyrody, ale bezpieczeństwa turystów. Wejście na wulkan jest limitowane poprzez bezpłatne (na razie) pozwolenia wydawane poprzez rejestrację online. Dzienna pula wejść to 200. Pozwolenie jest potrzebne na wejście w ciągu dnia, jak i nocą. Jako turyści powinniśmy przestrzegać lokalnych zasad, które mają przede wszystkim na celu ochronę tego po co tam przyjeżdżamy, czyli przyrodniczego oraz kulturowego dziedzictwa.


Protesty, w tym głodowe, mieszkańców Teneryfy odbywały się w wielu miejsach na wyspie. Tu protest w La Lagunie.

Turystyka to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki. A z podobnymi problemami mierzą się i mierzyć będą inne destynacje. To historia znana nam także z własnego podwórka. Przeludnione są dziś Kraków, Tatry i Bieszczady. Park Narodowy Gór Stołowych właśnie z tego powodu wprowadził limity wejść. O wpływie turystyki na środowisko przyrodnicze danego miejsca warto pamiętać. A wybierając zarówno kierunek wakacji, ale także sposób ich spędzania należy zastanowić się jak my turyści możemy ten wpływ choć trochę zminimalizować. Czy to przez termin wycieczki (poza sezonem), rodzaj noclegu (nie w dużych hotelach, dziś wątpliwy jest także Airbnb) oraz środek transportu. Jednym z postulatów strajkujących Teneryfczyków (ale dziwnie to brzmi) było ograniczenie możliwości wypożyczania samochodów przez turystów. Jednym ze sposobów na ograniczenie swojego negatywnego wpływu może być właśnie wybór zbiorkomu, a ten na Teneryfie jest świetnie zorganizowany.


Wakacje bez samochodu - na Teneryfie i nie tylko


Czy samochód na wakacjach jest wygodny? Zapewne tak. Daje poczucie niezależności, pozwala dojechać w krótkim czasie w wybrane, czasami trudnodostępne miejsce. Ale czy samochód na wakacjach jest niezbędny? Czy na pewno powinien być naszym priorytetem? Bardzo często samochód wypożyczany jest już na lotnisku, dosłownie kilka minut od postawiania nogi na nowej ziemi. Spójrzmy teraz na samochód z innej perspektywy. Tej, która nam coś odbiera. Zwiedzanie danego miejsca samochodem, jest trochę jak lizanie loda przez szybę. Wsiadamy do samochodu pod hotelem, jedziemy do danej atrakcji, wysiadamy na kilka minut zwiedzania, wracamy do samochodu i hotelu. Kontakt z miejscem, które odwiedzamy jest mocno ograniczony. Samochód staje się metalowym murem, który odgranicza nas od świata, w którym się znaleźliśmy. Pozbawia nas możliwości poznania danego miejsce w bardziej naturalny, organiczny sposób. W turystycznych przewodnikach pełno jest fraz o ‘zagubieniu się w uliczkach starego miasta’. Ale czy nie równie ciekawie jest pojechać lokalnym busem z miejscowymi do podlaskiej wsi? Poczekać na autobuskiej stanicy w jakimś bałkańskim miasteczku? Przejechać się przepełnionym pociągiem na Sri Lance? Zbiorkom pozwala na autentyczne doświadczenia, spotkania z ludźmi, przeżycie przygody. W zbiorkomie możemy porozmawiać z ludźmi, usłyszeć ciekawe historie, zasięgnąć języka. Nawet tak prosta rzecz jak kupienie biletu pozwoli nam zetknąć się z lokalnym systemem i sprawdzić siebie w mniej lub bardziej komfortowych sytuacjach i warunkach. W samochodzie jesteśmy poza lokalnym ekosystemem.


Poza tym podróże samochodem męczą, są droższe. Parkingi są płatne a my zawsze musimy wrócić w to samo miejsce. Warto czasami odpocząć od samochodu, nawet kosztem rzekomej wygody.


Wakacje bez samochodu to dobry pomysł także z powodów ekologicznych i eko-turystycznych. Zbiorkom jest najbardziej zielonym środkiem transportu. Pieniądze z biletów zostają na miejscu i utrzymują miejsca pracy. W przeciwieństwie do globalnych firm zajmujących się wynajem aut. Podróżując zbiorkomem mamy mniejszy wpływ zarówno na środowisko oraz na lokalną społeczność, która jak pokazuje przykład Teneryfy, wcale nie jest zadowolona z nadmiernej ilości naszych samochodów.


Oczywiście nie zawsze i wszędzie z łatwością dojedziemy zbiorkomem. Polska jest tu niestety dobrym i niechlubnym przykładem. Jednak czy brak poprawnej komunikacji publicznej jest przyczyną wzrostu ilości samochodów czy tego skutkiem?



Transport publiczny na Teneryfie


Moje doświadczenie z transportem publicznym na Teneryfie, czyli zielonymi busami guagua (czytaj wawa) jest wyłącznie pozytywne. Zbiorkom działa tu bez zarzutów, dojedziemy nim w każdą część wyspy, w niedługim czasie.


Transportes Interurbanos de Tenerife, w skrócie TITSA, posiada świetną stronę internetową, gdzie znajdziemy aktualne rozkłady, lokalizację przystanków oraz dokładny cennik przejazdów na danej trasie. A ustawiające się kolejki do autobusów świadczą o wysokiej kulturze podróży komunikacją publiczną.


Bilety autobusowe są superwygodne. Płacimy zaraz po wejściu do autobusu przednimi drzwiami poprzez przyłożenie karty (autobusowej lub płatniczej) do czytnika. Najkorzystniejszym i najwygodniejszym rozwiązaniem jest wyrobienie karty TITSA, dzięki której za bilety zapłacimy sporo mniej. Możemy to zrobić w dostępnych na większych stacjach automatach (np. na lotnisku) lub w sklepach. Koszt samej karty to 2 euro. Następnie musimy ją doładować. Mamy tu dwie opcje. Możemy doładować ją jakąś kwotą, z której później opłacać będziemy jednorazowe bilety. Lub możemy wykupić bilet 1- lub 7-dniowy – wtedy przez dany okres jeździmy bez limitów. Ceny i rozkład poszczególnych kursów dostępne są na stronie. Wystarczy wybrać odpowiednią linię i zaznaczyć początkowy i końcowy przystanek. Ceny biletów z kartą i bez karty różnią się (na korzyść posiadania karty).


Zielone guagua w wąskich uliczkach La Orotavy

Główny dworzec autobusowy Intercambiador Sta.Cruz znajduje się w stolicy. Stąd dojedziemy w każdy zakątek wyspy. Linii jest na prawdę sporo. Autobusami dojedziemy pod Teide, do Parku Anaga i do zielonych i rolniczych terenów Parku Rural Teno (gdzie obowiązują pewne restrykcje dla samochodów osobowych). Częstymi autobusami dojedziemy także bez problemu z i na lotnisko (Sur lub Norte). Autobusy są punktualne, a ich ewentualne spóźnienia mogą być związane właśnie z dużymi korkami samochodowymi w dużych miastach.


Należy pamiętać, że guagua zatrzymują się na żądanie, także na przystankach. Przed wysiadaniem należy nacisnąć przycisk Stop, a stojąc na przystanku dać znać kierowcy, np. machnięciem ręką, aby się zatrzymał. Autobusy do wiejskich terenów (Anaga, Teno) mogą mieć tylko kilka kursów dziennie i warto przed wycieczką sprawdzić ich rozkład.


Pomimo overtourismu, na Teneryfie bez problemu znajdziemy miejsce, gdzie będziemy tylko my i piękny krajobraz

Wycieczki po Teneryfie autobusem – przykładowe trasy


Z Santa Cruz do San Cristobal de la Laguna

Podczas 20-minutowej wycieczki autobusem lub chwilę dłuższej tramwajem, z Santa Cruz dojedziemy do San Cristobal de la Laguna – dawnej stolicy Teneryfy, dziś zabytkowego miasteczka. Przepiękna i ogromna XVI-wieczna starówka charakteryzuje się liniowym układem urbanistycznym oraz piękną architekturą kolonialną. Miasto znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Idealne miejsce na długie spacery wśród ażurowych balkonów i drewnianych okiennic. Na licznych tu placach i okwieconych dziedzińcach zjemy lokalne dania, pyszne desery, posłuchamy muzyki podczas koncertów na świeżym powietrzu czy zakosztujemy wina z położonych nieopodal La Laguny winnic.



Puerto de la Cruz – dobrze skomunikowany kurort

Popularnym kurortem ze świetnymi połączeniami autobusowymi w każdy zakątek wyspy (w tym także pod Teide, jako jeden z 2 busów na całej wyspie) jest Puerto de la Cruz. Pod względem zbiorkomu jest równie wygodne jak stolica. Nadmorskie miasteczko w Dolinie Orotavy podzielić można na 2 części – tę bardziej turystyczną z dużymi hotelami oraz historyczną, będącą świadectwem istnienia tu niegdyś niewielkiej rybackiej wioski. Historyczna część skupia się w dzielnicy La Ranilla, a wzdłuż ulicy Calle Mequinez, pełnej kanaryjskich domów unosi się artystyczna aura.


Puerto de la Cruz także idealnie nadaje się na długie spacerki. Znajdziemy tu wiele czarnych plaż, z których słynie Teneryfa. Piękną Playa Jardin w starszej części miasta, zaraz przy forcie Castillo de San Felipe. Kilka mniejszych plaż przy nadmorskiej promenadzie. I najpiękniejszą, schowaną wśród wysokich klifów plażę El Bollullo, z czarnym jak smoła wulkanicznym piaskiem. Dostaniemy się do niej wędrując malowniczym szlakiem wzdłuż wybrzeża prowadzącym z ulicy Camino la Costa przez zielone plantacje bananowców.


Przed południowym słońcem schronimy się pod gęstą roślinnością i ogromnymi fikusami Plaza de Charco czy smoczymi drzewami na Plaza de la Iglesia. Bujną przyrodę doliny Orotavy zobaczymy w założonym w 1788 roku ogrodzie botanicznym Jardín Botánico. Przy kamienistych brzegach oceanu zacumowane są łodzie a lokalsi łowią ryby. Stara kapliczka San Telmo (patrona żeglarzy) kontrastuje tu z hotelową dzielnicą miasta. Fani książek Agathy Christie mogą usiąść na kolorowych schodach jej imienia. A całe miasto podziwiać można z licznych punktów widokowych jak Mirador La Paz czy na klifach Martiánez.




Z Puerto de la Cruz do La Orotavy

Nad turystycznym Puerto de la Cruz góruje zabytkowa i o bardziej lokalnym charakterze La Orotava. Do tego jednego z najstarszych miast Teneryfy dojedziemy z Puerto de la Cruz w 20 minut. Zabytkowa architektura – pozostałość po hiszpańskich konkwistadorach, stare kościoły, drewniane balkony i kameralne placyki potwierdzają jego kolonialny charakter. Warto odwiedzić zabytki Plaza de la Constitución, oryginalny drewniany balkon i muzeum Casas de los Balcones czy Molino del Hoyo, stary młyn, gdzie dalej mieli się mąkę na gofio. Gęsty od egzotycznej zieleni jest Ogród Botaniczny Hijuela del Botánico. Perełką miasta są jednak ogrody Jardines Victoria – położone na zboczu ogrodowe tarasy pełne kolorowych kwiatów z rozległym widokiem na czerwone dachy zabytkowych domów i ocean w tle.


W La Orotava najłatwiej poznać prawdziwie kanaryjskie tradycje i kulturę. Miasto, a szczególnie Plaza del Ayuntamiento, staje się najpiękniejsze w Boże Ciało, kiedy plac pod ratuszem zdobią kwiatowe dywany oraz te usypane z kolorowych piasków z wyspy. Zwyczaj znany nam dobrze z Polski.



Z Puerto de la Cruz do Garrachico

Być może Puerto de la Cruz nie rozwinęłoby się w duże miasto, gdyby nie erupcja wulkanu w 1706 i zalanie lawą portu w Garrachico, wtedy największego na wyspie. Dziś Garrachico, do którego z Puerto de la Cruz dojedziemy w niecałą godzinkę, uznawane jest za jedno z najbardziej urokliwych miasteczek na wyspie. Zabytkowa architektura, klimatyczne uliczki, naturalne skalne baseny El Caletón, powstałe podczas wspomnianej erupcji. Nawet sama trasa autobusem jest niezwykle malownicza, biegnąc wzdłuż wybrzeża.


Z Puerto de la Cruz do Parku wiejskiego Teno

Z Puerto de la Cruz dojedziemy także na zachodni brzeg wyspy, do parku wiejskiego Teno. Znajdziemy tam wiele szlaków pieszych, gęstych wawrzynowych lasów i bananowych plantacji w okolicy Buena Vista del Norte, skalnych wąwozów, majestatycznych pionowych klifów Los Gigantes czy powulkanicznych stożków nieopodal Santiago del Teide (w tej okolicy w 1909 wybuchł ostatni wulkan na Teneryfie, Chinyero)



Jak autobusem dostać się pod El Teide oraz w góry Anaga przeczytasz w kolejnym wpisie.


Jak być bardziej eko na Teneryfie – gdzie spać, jakie kupić pamiątki, jak się zachowywać?


Teneryfa jest od wielu lat popularną destynacją i wielkim graczem w masowej turystyce. Dziś wyspa stara się zejść z tego masowego toru, przesuwając się w kierunku zrównoważonej turystyki. Pomóc w tym możemy i powinniśmy my, odwiedzając Teneryfę jako współodpowiedzialni turyści. Nie tylko nic to nie kosztuje, a dodatkowo poprawia jakość naszej podróży. Dbając o to, gdzie śpimy, co jemy i jak spędzamy czas wolny, możemy naszymi decyzjami bezpośrednio wesprzeć mieszkańców wyspy.


Poza wyborem ekologicznych środków transportu, kolejnym najważniejszym elementem wakacji jest nocleg. Na docelową destynację warto wybrać okolicę mniej popularną. W konkursie na najbardziej malownicze miejsce noclegowe, hotelowe dżungle przegrywają z mniejszymi, sielskimi miejscowościami z lokalną architekturą i spokojnie płynącym życiem mieszkańców, w które sami możemy się zanurzyć. Niech głównymi beneficjentami kosztów wynajmu będą mieszkańcy wyspy, a nie hotelowe korporacje. Kameralne noclegi znajdziemy w bardziej zielonych częściach wyspy, w górach Anaga czy parku Teno, gdzie możemy wynająć pokój lub mieszkanie bezpośrednio od właścicieli (upewnijmy się, że lokalnych).


Podczas naszej odpowiedzialnej podróży po Teneryfie (ale też po każdym innym zakątku świata) warto pamiętać o tych zasadach:


  • Nie zostawiaj po sobie śladu – to najważniejsze hasło ekoturysty! Nie śmieć, zredukuj produkcje śmieci. Na Teneryfie bez obaw można pić wodę z kranu (ta w górach Anaga jest przepyszna). W miastach i miasteczkach dostępne są źródełka wody – co więcej, to właśnie one spowodowały, że w wielu tych wsiach osiedlili się pierwsi mieszkańcy.

  • Nie schodź ze szlaku – to hasło, o którym powinniśmy zawsze pamiętać. Szlaki wyznaczane są tak, aby przeprowadzić nas przez najbardziej atrakcyjne tereny. Obszary poza szlakiem to miejsce dla przyrody. Pozwólmy jej żyć swoim życiem.

  • Nie zrywaj roślin, nie zabieraj ze sobą kamieni i wulkanicznych skał – to dobro narodowe Teneryfy, którego nie można niszczyć ani wywozić. Przestrzegaj tablic informacyjnych, zakazów.

  • Wybieraj odpowiedzialnych tour-operatorów, którzy sami stawiają dobro wyspy na pierwszym miejscu. Jedną z popularnych wycieczek jest obserwacja delfinów i wielorybów. Upewnij się, że taka wycieczka jest etyczna i nie stanowi nękania tych zwierząt.

  • Kupuj lokalne produkty „made in Tenerife. Obrazy, pamiątki, rękodzieło, przysmaki. Zainteresuj się lokalną kulturą, sztuką. Pomoże to w zachowaniu dziedzictwa kulturowego Teneryfy a tobie z tą wiedzą będzie łatwiej poruszać się po wyspie i dokonywać odpowiednich decyzji, także tych zakupowych.



Kuchnia z Teneryfy, czyli co koniecznie zjeść na Teneryfie


Jedzenie jest bardzo istotnym elementem podróży. To część kultury, dziedzictwa, historii i pyszny sposób na poznanie danego miejsca. Warto wybierać lokalne restauracje serwujące tradycyjną kuchnię opartą na miejscowych i sezonowych składnikach. Na Teneryfie najlepszym wyborem będą guachinche – rodzinne restauracje, wybierane głównie przez lokalsów, dlatego nie znajdziemy ich w turystycznych miejscowościach. To właśnie w guachinche zjemy najsmaczniejsze i najbardziej tradycyjne potrawy kuchni kanaryjskiej. Koniecznie spróbujcie choć kilku dań z tej listy:


  • papas arrugadas czyli pomarszczone ziemniaczki, gotowane (niegdyś w wodzie morskiej) ziemniaki podawane z sosami moho roho i moho verde

  • pulpo – ośmiornica, przygotowywana na różne sposoby. Ta najbardziej kanaryjska to a’la vinegreta, czyli w oliwie z oliwek i occie winnym

  • pimientos de padrón – smażone w morzu oliwy zielone papryczki z solą morską

  • garbanzos – tradycyjny gulasz z ciecierzycy i jakiegoś mięsa, np. kiełbaski chorizo

  • escaldon, czyli zupa zagęszczana gofio – tradycyjnym produktem, mieszkanką prażonych mąk zbożowych i z kukurydzy

  • kozie sery – także na ciepło, z sosami moho rojo i moho verde oraz na słodko, z dżemem

  • almogrote – smażony z przyprawami kozi ser z Gomery, często podawany w restauracjach do chleba jako ‘czekadełko’

  • dania mięsne, głównie z koziny czy królika

  • lokalne ryby jak vieja, cherne, mero


Kuchnia z Teneryfy, a szczególnie ta lokalna, z guachinche to domowe comfort food. Pomimo prawie 5000 km od domu, czujemy się jak u babci na obiadku.

A na deser:

  • bienmansebe – deser z mielonych migdałów i cukru

  • polvito Uruguayo – mleczno-karmelowo-bezowy przekładaniec

  • Kawa barraquito – deserowa kawa z Likierem 43, mlekiem skondensowanym, cynamonem i plasterkiem cytrusa


Warto też spróbować flagowych produktów rolnych Teneryfy, bananów i wina. Uprawy bananów to jeden ze znaków rozpoznawczych wyspy a plantacje bananów spotkamy w wielu jej zakątkach. Zobaczymy wielkie pola zielonych liści (czasami przykrytych agrowłókniną w celach ochronnych), mniejsze przydomowe poletka, czy takie rosnące wprost nad brzegiem oceanu. Banany z Teneryfy są znacznie mniejsze, ale o wiele smaczniejsze od tych amerykańskich, które znamy ze sklepów (choć kanaryjskie banany dostępne są czasem w polskim Lidlu).


Winnice i winiarnie spotkamy na całej Teneryfie, choć najwięcej w północno-wschodniej części wyspy. Produkowane na wyspie wina są o tyle wyjątkowe, że winorośl wyrasta wprost z położonej nad oceanem Atlantyckim wulkanicznej ziemi. Nie są to warunki łatwe, winorośl porasta oceaniczne tarasy i górskie zbocza, sięgające czasem 1000 metrów n.p.m. Stosuje się tradycyjne metody uprawy a zbiory często prowadzone są ręcznie. Winnice są niewielkie, rodzinne. Warto je zwiedzić, wraz z degustacją, gdyż, o dziwo, w sklepach czy restauracjach lokalne wina nie są tak łatwo dostępne. 



A teraz, najedzeni papas arrugadas, napojeni wulkanicznym winem, z zapasem bananów w plecaku, jedziemy busem na trekking wśród księżycowego krajobrazu wulkanu Teide!

 

1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

1 Comment


Kuba z Poza Schemat
5 dni temu

Dziękuję ci za ten ważny głos w sprawie używania samochodu. Samochód staje się powoli czymś w rodzaju protezy, z której korzystają wszyscy, także ci zdrowi. Bez niego wielu z nas już nie wyobraża sobie życia. A nie jest to "zabawka", za którą nie płacimy rachunku - my i natura. Sprawa warta refleksji. Nie zawsze to, co jest dla nas łatwiejsze, w dłuższej perspektywie jest dla nas dobre

Ja to widzę tak, że gdy korzystamy z komunikacji w nieznanym miejscu, nasz mózg dostaje coś, co bardzo lubi - łamigłówkę do rozwiązania, ale w przyjemnych okolicznościach wakacyjno-wyjazdowych. Pozostajemy czujni, czynni umysłowo i to nam ten mózg odmładza. Badania dowiodły, że najlepszym sposobem profilaktyki choroby Alzheimera jest ruch i odnajdywanie na nowo swojego…


Like
bottom of page